Forum Sanktuarium Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 W karczmie "Pod pijanym Kuflem" Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Zare22
Gość





PostWysłany: Czw 1:32, 08 Lut 2007 Powrót do góry

Do gospody wszedł wysoki Mroczny Elf. Obcasy jego wysokich butów miarowo stukały o drewnianą podłogę, która była syto zastawionym stołem dla szybko biegających przy ścianie szczurów. Zakrwawiona ręka mrocznego, omotana niedbale bandażem zwisała bezwładnie wzdłuż ciała. Elf usiadł przy stoliku w kącie sali.
- A niech mnie cycki mojej Girgili ścisną! - krzyknął krępy krasnolud, który zataczając się podszedł do mrocznego - Zare! Co ty tu robisz?!
-Gamden, widzę zawsze w formie - mroczny zaśmiał się dźwięcznym, młodzieńczym głosem - pełen jestem podziwu... Wzrok mętny jak moczary, a poznajesz jak sokół.
Krasnolud spojrzał na rękę, którą Zare zaczął powoli rozwijać z bandaży. Na widok krwi i tkanki Gamden wykrzywił twarz, pociągnął solidny łyk z butelki i przysiadł się do rannego.
- Toż magika i lekarstw trza. Rozpłatana ta ręka.
- Magik niepotrzebny, a lekarstwa tu pod dostatkiem.
Zare chwycił butelkę i polał ranę zawartością. Skrzywił się mocno. Wyciągnął z małej torby bandaż i starannie opatrzył rękę. Gamden przypatrywał się z podziwem.
- Co się stało, żeś tak się poranił? 32 Lata masz to się wykurujesz szybko.
- Byłem u mistrza.
- A więc się żeś zdecydował... Palus knight powiadasz, potem baldedancer...Ech... Zawsze żeś robił, co chciał. Ile to już? 2, 3 miesiące jakeś się z matką pokłócił co? - krasnolud beknął glośno.
- Miesiąc dopiero Gamden. Zresztą nie mam czasu na pogaduchy... widzisz tych tam?
Przez cały czas Zare bacznie obserwował grupkę Mrocznych Elfów po drugiej stronie sali. Gamden zorientował się dopiero teraz.
- Aaa... O nich ci chodzi. Widzę, żeś szaleju się najadł...
- Mów. Z całym szacunkiem, ale nie mam czasu Gamden...
- Już, już... sluchaj - krasnolud spojrzał na mrocznych i westchnął - to są członkowie Sanktuarium... Wiesz, taka banda... klan czy cuś. Dumni z nich woje i mało wypić potrafią - krasnolud zarechotal.
- Gamden, litości...
- Ach, tak... No więc... eee... no nic więcej nie wiem. Zare, wiem co chcesz zrobić. Czy tak bardzo potrzeba ci tego? Zawsze żeś dumny był. Przecie wszyscy wiedzą... Kampania ci potrzebna? Przecie u Halsta, kupca tego wiesz...
- Gamden, przestań! - na twarzy Mrocznego pojawił się grymas złości - Dobrze wiesz po co wyruszyłem w drogę.
Krasnolud zauważył jak mięśnie przybysza się napinają, pokazują siłę. Jak z wlepionym wzrokiem w Mrocznych powoli wstaje mówiąc:
- Czas. To jest ten czas krasnoludzie. Mroczni muszą zbudować wspólnotę i przestać być wyrzutkami. Muszą stanowić siłę. Siłę, z którą będą liczyć się wszyscy!
Krasnolud siedział spokojnie i wykrzywiał lekko usta. Zare spojrzał nagle na niego usmiechając się.
- Wiem Gamden. Masz problemy z wrzodami. Nie powienieneś się denerwować.
- Ehe...
Zare wstał i rześkim krokiem pomaszerował w stronę członków Sanktuarium. Kątem oka zauważył tylko jak Gamden wymiotuje na posadzkę.
- Vendui bracia!
Mroczni spojrzeli na nieznajomego...

gram w Indy Cat: [link widoczny dla zalogowanych]

Imię: Zare
Rasa: Mroczny Elf
Klasa: Palus knight, później bladedancer
Staż na Allseronie: 1 miesiąc
Staż w innym świecie: ----------
Inne klany: -----------
Zare
Gość





PostWysłany: Czw 2:02, 08 Lut 2007 Powrót do góry

[link widoczny dla zalogowanych]
Zare
Gość





PostWysłany: Czw 2:04, 08 Lut 2007 Powrót do góry

Przepraszam za obrazek w takiej formie...
Rengal
Rengal



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 157 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jasło

PostWysłany: Czw 2:09, 08 Lut 2007 Powrót do góry

Może być, może być.

[rozgląda sie za Sivarem] - Sivar powinien się tobą zająć niebawem... Ja swoje pytania zadam ci w świecie. Pojutrze myślę że będę mógł pojawić.

A wstępnie poproszę żebyś coś napisał o sobie wiecej. Dlaczego akurat chcesz zostać tancerzem?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vax




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekła

PostWysłany: Czw 3:17, 08 Lut 2007 Powrót do góry

<Mroczny ocknął się nie z upojenia gdyż nie pije ze zwykłego snu>
Vendui <po czym znów zasnął>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vax dnia Czw 11:14, 08 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Shastaan
Administrator



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 331 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z woli Shilen.

PostWysłany: Czw 3:29, 08 Lut 2007 Powrót do góry

Widzac nadchodzacego brata, Velthler opuscil wzrok i poczal ostentacyjnie badac dno kubka.

- Vendui bracia!
Mroczni spojrzeli na nieznajomego...

Po chwili, gdy przybysza skonczyly juz witac polprzytomne bekniecia i pokatne spojrzenia, Velthler uniosl wzrok i spojrzal mu prosto w oczy. Slowa, chocby na najwyzszym byly poziomie, zawsze mniej przekazywaly tresci niz trafne spojrzenie.
- Al'doer. S'tharl, dalninuk. - Wyrzekl przesuwajac w strone przybysza kubek pelny piwa, ktory przezornie zamowil nim oproznil poprzedni. Zauwazyl krzywe spojrzenie towarzyszy rasy ludzkiej i orkow wzruszyl ramionami - Spokojnie, panowie. Od poczatku. Co Cie do nas sprowadza, Abbil?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rosentrit




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:01, 08 Lut 2007 Powrót do góry

"Przedstawiciel rasy ludzkiej" podniósł głowę i spojrzał na przybysza. Wydawało mu się, że widział już tę twarz. Mamrotał coś pod nosem, a po chwili jego usta uformowały uśmiech. Za dużo wina w ostatnim czasie. Procesy myślowe były lekko zakłócone. Ale wino powodowało, że nie czuł dziwnego mrowienia w głowie, które przyszło wraz z nowymi, silniejszymi wizjami. Wziął głęboki wdech i rzekł:
- Witaj…..tancerzu <tutaj na twarzy Rosentrita wystąpił grymas związany z kolejną wizją>. Jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to mieliśmy już przyjemność w Dion. Ma pamięć dobra, aczkolwiek krótka i wybiórcza. Zatem przypomnij mi swe imię dziecie Shilen. Podniósł głowę, obrócił się w stronę sali i krzykną:
- Karczmarzu, wina więcej i jakieś dziewki przyślij! Gościa mamy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zare
Gość





PostWysłany: Czw 12:00, 08 Lut 2007 Powrót do góry

Zare poczuł jak ranna ręka pulsuje. Jak po raz kolejny napina wszystkie mięśnie i zaczyna się pocić. Nigdy nie zabiegał o względy u kogokolwiek. Ale musiał i okropnie chciał...
- Dla wszystkich! - nakazał aby przyniesiono dzban dobrego jabłecznika - Pytacie, po co i dlaczego? Zacznijmy więc... Na imie mi Zare. Jeszcze niedawno, a dokladnie miiesiac temu, bylem zwyklym rozpustnikiem, ignorantem i kaprawym leniem. - pociagnal solidny lyk i poczul rozluznienie, ktore opanowywalo jego zmeczone cialo. - Ale wszystko dobre jak jest za co zyc, a sakwa stawala sie nieznoscie lekka. Wyruszylem wiec z domu, aby znalezc jakies zajecie. Pracowalem nawet na roli. Paskudne slonce spalilo mnie strasznie. Odwiedzilem wiele miast...
Tutaj przerwal. Cienie wesolo tanczyly po scianach, a towarzystwo zgromadzone w gospodzie bawiło sie coraz lepiej. Wesoly szynkarz biegal w ta i z powrotem do spizarni po wiecej trunkow. Zare siedzial spokojnie. Widac bylo, ze pryglada sie zebranym w sali. Wzrok mial przeszywajacy, a zarazem smutny. Zupelnie jak kazdy mroczny...
- Odnalazlem mistrza. Nauczyl mnie wladac mieczem. NIedawno proba byla. - pokazal zabandazowana reke - I dlaczego to wszystko?
Jego glos stal sie teraz cichy, wyzywajacy i pelen zawzietosci.
- Dzieci Shilen caly czas sa spychane na dlaszy plan. Wszedzie gdzie bylem traktowano mnie jak spaczonego. Dlaczego my, potomkowie najszlachetnieszego z rodow mamy sie wiecznie chowac i klaniac innym? Dlaczego mamy sluzyc? - spojrzal na ludzi. Jak na ich twarzach maluje sie niechec i strach. - Nie nawoluje do wojny miedzy rasami. O nie! Chodzi mi o zjednocznie, o rownowage, o wyjscie na przeciw. Sanktuarium jest jak najlepsza gleba dla ziarna, ktore chce posadzic. Budowac sile na wspolpracy.
Zare poczul, ze targaja nim uczucia. Przypomnial sobie tych wszytskich, ktorych poznal podczas swej wedrowki. Widzial ludzi, orkow, krasnoludow, nawet Elfy. A wsrod nich przyjaciol, wrogow, smierc i posoke splywajaco po ostrzu miecza.
Wzial jeszcze jeden lyk jablecznika i rozesmial sie. Nagle wszystko to, co w nim tkwilo przestalo dusic. Pierwszy raz od wielu dni poczul sie szczesliwy.
- Kolejka dla wszystkich!
Arcana




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 12:59, 08 Lut 2007 Powrót do góry

Zare napisał:
nakazał aby przyniesiono dzban dobrego jabłecznika
-To chyba najbardziej dla Rengala-zachochotal zlosliwie-widac Wy, tancerze lubicie ten rodzaj trunku... Historia Twa Mnie zainteresowala, staz niewielki ale zobaczymy na co cie stac... Reasumujac narazie "nie nie ZA" hrhr


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shastaan
Administrator



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 331 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z woli Shilen.

PostWysłany: Czw 13:45, 08 Lut 2007 Powrót do góry

Velthler wrocil od lady z kolejnym kubkiem piwa. Nie lubil jableczniku. Zasiadl na swoim stolu i podrapal Slitha za uchem nie spuszczajac z oka Zare. Pociagnal spory lyk i szybko przebiegl wzrokiem po zgromadzonych.
- Powiedz, przyjacielu, co sprawilo, ze droge tancerza obrales?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Althorn




Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:06, 08 Lut 2007 Powrót do góry

...W przycienionym miejscu karczmy siedział starzec,jeden z Sanktuarczyków. Na stoliku miał rozłożone kartki zżółknietego papieru...coś notował i mówił sam do siebie, widać było, że jest bardzo zaobsorbowany swoim zajeciem...Jednak po coraz głośniejszych okrzykach "Dajcie wiecej wina, mamy goscia!" ze strony swoich towarzysz siedzonych w drugiej czesci karczmy swoj wzrok skierował na nowoprzybyłego rycerza Shillen....Zaczął uważniej przysłuchiwać się toczącym tam dysputą.....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rosentrit




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:16, 08 Lut 2007 Powrót do góry

- Shastaanie....Zare jeszcze nie obrał drogi tancerza, jeno wizje miałem, że taką drogę obierze, zatem na to pytanie może nie być w stanie odpowiedzieć. No ale wizjom trzeba pomagać, zatem i mi możesz podać dzbanek piwa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Valenaris




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piekła rodem...

PostWysłany: Czw 16:40, 08 Lut 2007 Powrót do góry

Mroczny wszedł do karczmy, lekko chwiejnym krokiem. Na jego twarzy widać było zmęczenie. Nakryty wyświechtanym płaszczem z kapturem łatwo wmieszał się w tłum. Usiadł na ławie przy Sanktuaryjczykach, co sama ława oznajmiła lekkim skrzypnięciem. Mroczny sięgnął po kufel, napił się, a pił długo, po czym rzekł:
-Vendui... widzę, że mamy gościa. Hmm... - Przyjżał się dokładnie nowej twarzy. - Ciekawe... Będąc niegdyś umysłem w umyśle mojego znienawidzonego brata Lleretha widziałem jak razem polowaliście... Twe imię też znam. Pozwól, że ujawnię swoje. Valenaris, syn nocy, rycerz w służbie Shilien. Dlaczego nocy? Bowiem ni matki, ni ojca nie dane mi było poznać. Wniskuję, że chcesz do nas dołączyć... Będziesz miał okazję pokazać co potrafisz. - Mroczny wstał, zdjął kaptur i poszedł do swej izby.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sivar




Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świątynia Shilen [SHILEN nie SHILIEN]

PostWysłany: Czw 17:03, 08 Lut 2007 Powrót do góry

Do karczmy butnym krokiem wszedł mroczny elf, odziany w błyszczącą zbroję Niebieskiego Wilka. Na szyi kołysały się dwa medaliony.

Pierwszy wykonany z czarnego, zimnego metalu symbol Shilien, który zdawał się zasysać światło z otoczenia. Patrząc nań odnosiło się wrażenie przeciągniętego w nieskończoność upadku, ni to w głąb medalionu, ni to w odmęty własnej jaźni... Przed oczyma jawiły się wspomnienia wszystkich najgorszych koszmarów otchłani, w której uwięziono Boginię.

Drugi wisior to opleciony złotą siateczką niczym pajęczyną krzyż, wykonany z dziwnego materiału, który wirował i drgał, niczym wrząca krew*.

Machnął tylko dłonią w stronę karczmarza, ten przyniósł mu jego ulubiony trunek - mocne wino z bagiennych jagód.

Po wypiciu pierwszego łyku odetchnął głęboko i rozsiadł się wygodniej.
- Salvete. - rzekł spokojnym, silnym głosem. Dopiero po chwili spostrzegł nowego gościa. - A ten tu co? Ah... To ten tańcerz, o którym wspominałeś Ros? Hmmm... Rad byłbym z tobą podyskutować, nieznajomy. Ale to nie tu, w świecie, raczej w świecie Aden... A może i robótkę jakąś ci zlecę...

- Ah, i co z twoją ręką? - dodał po chwili milczenia, po czym rzucił proste zaklęcie leczące, które w kilka chwil zaleczyło krawawiącą ranę.

____________
*Parafraza opisu Rosa... Swoją drogą krew nie może wrzeć Wink

Gwoli ścisłości:
1. SM nie jest klanem zrzeszającym tylko mrocznych elfów. Nie przyjmujemy jasnych. Co moim skromnym zdaniem jest błędem - są źli jaśni, są dobzi mroczni. Ale nie do mnie należy określanie zasad rekrutacji.
2. Wszystko ładnie, napisane poprawnie... Co prawda sporo zaciągnięte ze świata FR, ale patrząc przez pryzmat całości - poziom zadowalający, postać interesująca... Chciałbym jednak porozmawiać z tobą w świecie.
Wymyślenie zadania należy po części do mnie, a chciałbym je dostosować do ciebie.
3. Odejdź nieco od klimatu i opisz ogólny rys postaci. Wg. jakiego planu ją odgrywasz? No, i średnio widzi mi się wizja Sanktuarium jako narzędzia do wcielania jakiś planów. Szczególnie, że mroczne elfy mogą pełnić tylko rolę nadrzędną Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Elaraldur




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 96 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:34, 08 Lut 2007 Powrót do góry

<Drzwi karczmy sie rozwarły, popychany silnym witrem, mroczny elf niemal wskoczyl do izby. Wyszedł z cienia i ukazała się jego postać, podpierał się swej laski a na sobie miał przywdzianą elegancką szatę, w kolorach czerwieni i czerni>
-Vendui przyjaciele <rzekł z usmeichem na twarzy widzac, że na ladzie czeka na niego już kufel jego ulubionego piwa korzennego. Podszedł szybko i wypił pospiesznie. Wtem rozglądnął się po karczmie i spojzał na młodego wojownika>
-Ah, witaj... Jam jest Elaraldur. Zapewne chcesz się przyłączyć do naszej kompani? Wszyscy zalewają cię pytaniami <uśmeichnął się, i nie moc wytrzymać powiedział> ja za to zaleje cię dobrym trunkiem harhar <Podał wojowi kufel pełen po brzegi, który leżał obok>
-A teraz opowiadaj...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)