Forum Sanktuarium Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 W lasach nieopodal Gludio... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Angarak
Gość





PostWysłany: Śro 20:56, 21 Mar 2007 Powrót do góry

-Ratunku!!! Ratunku!!! - krzyk młodego mrocznego elfa dał się słyszeć z odległości kilkunastu kroków. Medytujący nieopodal mnich usłyszał go, po czym zerwał sie do biegu. Kilka chwil później stał naprzeciw zgrai szczuroludzi, którym ork wydał się lepszym łupem niż skromny mroczny elf. Jakże bardzo się mylili. Wojownik z rykiem rzucił się na bandę. Ostrza, które dzierżył na pięściach dość szybko przybrały czerwona barwę. Chwilę później stał pośród kilku ciał, które nie zawsze były w jednym kawałku. Mroczny elf ciężko podniósł się z ziemi.
-Dziękuję...- powiedział ledwo słyszalnym głosem.
-Nie ma za co- odpowiedział ork.
-Jak ci na imię?-spytał niepewnie mroczny elf.
-Angarak- odparł ork, po czym usiadł i zaczął wpatrywać sie w przyrodę, jednocześnie zbierając siły.
- Mogę sie jakoś odwdzięczyć?- spytał mroczny
- Właściwie to mroczny elf bardzo mi sie przyda. Kojarzysz może znak czerwonego krzyża na czarnym tle? - spytał twardo ork
-To przecież znak Sanktuaryjczyków, gildii mrocznych elfów.
-Wiesz gdzie mogę ich znaleźć? - kolejne pytanie padło z ust orka
-Słyszałem że teraz można ich spotkać w Giran.
-Dziękuję- odparł ork po czym zerwał sie na równe nogi i ruszył w kierunku Giran.
-Poczekaj!!! Mogę iść z tobą?!- zapytał mroczny. Ork po chwili zastanowienia zgodził sie na współną wyprawę z drobnym mrocznym elfem. Gdy minęli Dion, mroczny elf, burząc panującą ciszę, zapytał:
-Całą drogę milczysz. Może powiedziałbyś coś o sobie, chciałbym wiedzieć komu zawdzięczam życie.
Z racji tego iż Angarak rzadko kiedy ma okazję pogadać z kims przez dłuższą chwilę, postanowił zaspokoić ciekawość mrocznego.
-Nazywam sie Angarak, jak zapewne zauważyłeś jestem mnichem Paagrio, boga ognia, przy którego pomocy Einhasad stworzył orki. Jednak mym przeznaczeniem jest zostanie Mistrzem Khavatari. Wędruje po tym świecie 24 lata. Wielu wrogów poznało smak moich ostrzy. Chodzę tu i tam, poszerzam swoja wiedzę i staram sie doprowadzić sztukę walki do perfekcji.
Dotarli do Giran. Gdy tylko mroczny elf wskazał orkowi karczme w której prawdopodobnie znajduja sie Sanktuaryjczycy, wmieszał sie w tłum i zniknął z oczu Angaraka. Ork żwawo ruszył przez tłum przedstawicieli różnych ras. Mijał kramiki, a odgłos przekrzykujących sie ludzi, elfów, krasnoludów drażnił jego uszy. W końcu dotarł do karczmy. Wyróżniał się, był jedynym orkiem, i wszystkie oczy spoglądały na niego. Podszedł do karczmarza:
-Szukam Sanktuaryjczyków- rzekł ork. Karczmarz niepewnie podniósł palec i wskazał na ciemny róg w pomieszczeniu. Angarak ruszył. Po chwili stał przed nimi tak samo jak kiedyś stał przed Wielkim Prefektem gdy postanowił wybrać drogę mnicha. Stał szczęśliwy ale jednocześnie denerwował się. Wiedział, że teraz nie ma już odwrotu, że czeka go ciężka przeprawa. Chciał jednak zostać Sanktuaryjczykiem.
-Witajcie!-


Imie: Angarak
Rasa: Ork
Klasa: Mnich Paagrio, później Tyrant i wreszcie Grand Khavatari
Staz na allseronie: ok. 1 miesiąca
Staz w innym swiece: kiedyś dawno temu, lecz nazwa wyleciała mi z głowy

A dlaczego Sm? Możliwość noszenia symbolu Sanktuarium i wspierania w walce jego członków to byłby zaszczyt dla młodego mnicha.

Zdjęcie rodzinne:
[link widoczny dla zalogowanych]
Zare




Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:29, 22 Mar 2007 Powrót do góry

Witaj!-Mlody wojownik podszedl szybko do Orka, ktory wydawal sie cokolwiek zaklopotany-Jednak sie zdecydowales. Rad jestem wielce, ze moge cie zobaczyc - wskazal puste miejsce przy stole.
Troche czasu minelo nim Mroczny przestal dawac pokatne znaki reszcie towarzyszy, ze oto zjawil sie spotkany niegdys przez niego ork.
- Ale, co tam... No! Przywitajmy goscia!
Zare oparl sie o sciane z wyrazem twarzy pelnym oczekiwania, o co zapytaja, nowo przybylego goscia, jego towarzysze...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shastaan
Administrator



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 331 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z woli Shilen.

PostWysłany: Czw 1:28, 22 Mar 2007 Powrót do góry

Velthler zmierzyl orka wzrokiem znad brzegu kubka. Pociagnal kolejny lyk i zwrocil sie do Zare.
- Jesli to Twoj znajomy, Zare, to mam nadzieje, ze juz mu cos zamowiles. Ja chetnie poslucham Ciebie. Mnicha nawet nie wiem o co pytac - gdy mowil, osunal sie na lawie nieznacznie i musial poprawic pozycje.
- Bierzesz zan odpowiedzialnosc czy to tylko spotkany kiedys nieznajomy? - Powoli przeniosl wzrok na orka - Czemu do nas, a nie do Ghash Angath przychodzisz? I jeslis faktycznie zdecydowany to co juz wiesz a czego nie wiesz?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zare




Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:27, 22 Mar 2007 Powrót do góry

- A racja, racja... Podac, co tam ork sobie zazyczy! - krzyknal na karczmarza - Hmm... Znam go. To prawda. Nie od dzis, ani nawet od przedwczoraj.
Zare spojrzal na Angaraka i usmiechnal sie lekko.
- Toc wydaje mi sie, ze nawet kiedy w swiecie Aden mnie nie ma, to widuje go czasami... Ale ja nie o tym. Biore za niego odpowiedzialnosc.
Mroczny wbil wzrok w orka i szepnal z cicha:
- Nie zawiedz mnie tylko...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sivar




Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świątynia Shilen [SHILEN nie SHILIEN]

PostWysłany: Czw 7:19, 22 Mar 2007 Powrót do góry

Jeśli Zare bierze zań odpowiedzialność... Za.

<mimo zdecydowanego "za", przypomina sobie Rozora>

I lepiej dla ciebie, żebyś doskonale zdawał sobie sprawę z wagi tych słów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shastaan
Administrator



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 331 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z woli Shilen.

PostWysłany: Czw 14:38, 22 Mar 2007 Powrót do góry

Mam pomysl na zadanie...
Najtrudniejsze jakie kiedykolwiek wymyslilem [smieje sie]. Chyba.
Poczekam jeszcze na inne wypowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Angarak
Gość





PostWysłany: Czw 15:07, 22 Mar 2007 Powrót do góry

Spogląda na Zare:
-Przyjacielu, prędzej sam zginę niż zhańbię twoje imię- rzekł ork po czym skierował swój wzrok na Shastaana
-Ghash Angath powiadasz, pewnie zdziwi cię to lecz nazwa ta jest mi obca. Młody jestem, niewiele świata zwiedziłem, braci niewielu widziałem. Podczas jednej z wędrówek spotkałem Zare, a że znaliśmy się już długi czas, zapolowaliśmy razem. Opowiedział mi o Sanktuarium. Postanowiłem wtedy, że w przyszłości chciałbym zasilić wasze szeregi. Stwierdziwszy w końcu iż nadszedł czas, zapoznałem się z regułami panującymi tutaj i oto jestem.
Ork wziął drewniany kielich i jednym tchem wchłonął jego zawartość.
-Shaastanie, każde twe zadanie postaram się wykonać.
Malekith




Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z twego koszmaru

PostWysłany: Czw 15:37, 22 Mar 2007 Powrót do góry

<ocknął sie na swym krześle i usłyszał rozmowę swych braci z jakiś orkiem>

A wiec chciałbyś przyłączyć sie do nas i nosić nasz krzyż a Zare jak usłyszałem bierze odpowiedzialność za ciebie. Kiedyś to samo było z jednym takim orkiem a później no cóż <zamilkł>.
Zare ci ufa i dobrze lecz musisz zdobyć nasze zaufanie i pokazać, że chcesz należeć do nas. Zadanie <spojrzał na jego uśmiech Shastaana gdy powiedział o zadanie> będzie jedynie początkiem i może wstępem do nas lecz co sie okaże później to się zobaczy. Nie zawiedź naszego zaufania gdy ci go okażemy bo odzyskanie jest trudniejsze <przechylił łyk trunku stojącego przed nim> Wogule to me imię to Malekith a podanie jakie nam przedstawiłeś ... daj mu zadanie Shast a zobaczymy co dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gornan




Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:56, 22 Mar 2007 Powrót do góry

Mroczny stał obok komikna, blisko swych przyjaciół. Obok niego unosiła się (jak zawsze) wysoka zjawa. Iluzjonista spojrzał na orka i po chwili znów wpatrywał się w ogień.
-Pierwszy raz Cie wdze i o Tobie słysze.
Wziął łyk wina i odstawił kielich na stole. Oparł się znów o ściane i wyciągnął swój Krzyż.
-Poczekam. Nie wydam opini zbyt szybko. Chce wiedzieć na co Cie stać.
Zaczął wycierać krzyż o szate nie mogąc do końca pozbyć się śladów rdzy.
-Taak.. Poczekam..
Spojrzał na krzyż i uśmiechnął się tajemniczo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Valenaris




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piekła rodem...

PostWysłany: Czw 21:30, 22 Mar 2007 Powrót do góry

Rycerz stał sobie w cieniu przyglądając się Orkowi. Po opowieści Mnicha, zrobił krok do przodu i skinął mu.
-Vendui. Muszę przyznać, że prezentujesz się obiecująco. Tak samo prezentował się pewien ork, wymieniony przez mych Braci. On zawiódł nas. Teraz Ty musisz dowieść, żeś jest wart wstąpienia w nasze szeregi. Powodzenia. Z tego co widzę, będzie Ci baaaardzo potrzebne. - Mroczny uśmiechnął się szelmowsko.
-Narazie jednak, rozsiądź się i pij z nami, che che.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zare




Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:50, 22 Mar 2007 Powrót do góry

- Przyjaciele... Rozumiem wasze obawy, ale zapewniam was, osoba to warta zaufania.
Mroczny wzial gleboki oddech.
- Zreszta zadanie, a potem nowicjat, pozwoli wam sie przekonac. Ja jestem dobrej mysli. Napijmy sie!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Arcana




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pią 0:10, 23 Mar 2007 Powrót do góry

Mroczna przekroczyla progi karczmy, pewnym i pelnym gracji chodem zmierza do dwych braci, gdy juz jest w miare blisko zazyna isc coraz to wolniej az sie zatrzymuje dostrzegajac sylwetke orka, po ubiorze juz uznala ze to nie jest szaman lecz wprawiony w sztuce wojennej wojownik. Po nielicznych jeszcze to bliznach na ciele Mnicha uznala iz jeszcze mlody jest, po chwili tak wpatrywania sie w orka na jej twarzy pojawila sie mina ktora wydawac sie moglo ukazywala niepwenosc, zmieszanie, nieufnosc. Juz ne tak pewnym krokiem podszedla do stolika i zamowila kufel krasnoludzkiego bimbry. Rozsiadla sie wygodnie spogladajac na towarzyszy lecz milczala, gdy juz przyniesiono jej kufel z zawartoscia pociagnela kilka lykow, otarla usta po czym spojzala na Mnicha przeszywajacym wrecz az lodowatym wzrokiem.
-Powiadasz, ze chcesz zalozyc na szyje czerwony krzysz... Krzyz Sanktuarium! Ha! Historia Twa mowi, ze do pomocy jestes chetny, Zare za Ciebie odpowiedzialnosc raczy dzierżyc na barkach. Zobaczymy czy bedziesz tak chetny do pomocy w szeregach Santuarium! Poki zo masz poparcie od mej osoby. ZA
Morczna dokonczyla pic trunek po czym dobyla miecza i podazyla dalej w swiat.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shastaan
Administrator



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 331 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z woli Shilen.

PostWysłany: Pią 1:00, 23 Mar 2007 Powrót do góry

- Panie i Panowie! - Krzyknal Velthler podnoszac rece w gore - Spokojnie! Nie widze zadnych powodow, by kazdego chetnego mierzyc miara tych, ktorzy Krzyza nie byli godni - mowiac opuscil rece i stopniowo uciszyl glos do normalnego stanu.

- Nie wiem, czy dobrze odbieram wasze wypowiedzi, ale na miejscu Angaraka - spojrzal na Mnicha by upewnic sie, ze imienia nie przekrecil - urazony bym sie poczul. Nie mamy zadnych podstaw by o cokolwiek go podejrzewac. Szansa przed nim stoi jak przed kazdym nie bladym chetnym. Co wiecej - chwycil kubek - ma poreczenie kogos, komu ja osobiscie ufam - wzniosl kubek i skinal do Zare - wiec traktowac go bede jak kogos na dobrej drodze do celu.

Przerwal szybki potok slow by wypic zasugerowane wzrokiem zdrowie Zare.

- Angarak, zadanie jakie postanowilem przed Toba postawic, moze prostym sie okazac. Moze tez okazac sie niemozliwym do wykonania. Wszystko zalezec bedzie od tego, jaki jestes - usmiechal sie mowiac znad kubka. - Chcialbym aby ocenili Cie Twoi bracia, w ktorych pokladamy zaufanie. Co zrobic bedziesz musial zalezec bedzie od nich i od Ciebie. Polecen nie mam dla Ciebie zadnych. Golbera, Tytana Krzyz noszacego wlaczac w to nie bede, gdyz moglbys sie z nim rozmijac zbyt dlugo. Dlatego czekam, az ,dowolnym sposobem, zdobedziesz aprobate Exsula, zwanego Jednookim, i Gardlona, zwanego Gniewem. Jesli od nich wiadomosc otrzymam, ze chca Cie miec w sojuszu, daje glowe, ze nikt z Sanktuaryjczykow nie bedzie watpil w Twa wartosc.

Skonczywszy mowic, wzniosl kubek patrzac prosto w oczy Mnicha.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sivar




Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świątynia Shilen [SHILEN nie SHILIEN]

PostWysłany: Pią 7:17, 23 Mar 2007 Powrót do góry

Zaprawdę Shastaanie, zdobycie aprobaty tych dwu orków wymaga wielkiej wartości. Zadanie mi się podoba Twisted Evil

Powodzenia, orku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gornan




Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 147 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:26, 23 Mar 2007 Powrót do góry

Zamknął oczy i wziął głęboki wdech.
-Shast ...
Przerwał na chwilkę po czym dokończył zdanie:
- ... ja poczekam... taak... poczekam...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)