Autor Wiadomość
Valenaris
PostWysłany: Czw 17:57, 11 Paź 2007   Temat postu:

Valenaris, otworzył oczy, wstał i rozejżał się.
-Hmm, chyba się zdrzemnąłem...
Nie wiedział jednak, że spał... kilka miesięcy.
Khurm
PostWysłany: Czw 17:52, 11 Paź 2007   Temat postu:

<a z zacienionego rogu izby wciąż dobiegało szarpanie strun instrumentu przy akompaniamencie dźwięku przypominającego darcie kota na strzępy>
Gość
PostWysłany: Śro 13:53, 10 Paź 2007   Temat postu:

Tajemniczy usmiechnal sie. Jego spokoj byl zadziwiajaco potezny. Zlizal troche krwi z wargi i polknal.
- mm smaczne - pomyslal
Zeszte krwi zebral na swoj szpiczaty paznokiec i szepnal sobie pod nosem.

- co za mizerny cios... zaprawde niczego wiecej niemoglbym sie spodziewac po takim furiacie.

Zakapturzony pochylil sie nad swa rycina ponownie i dalej pisal smiejac sie w sobie i pomrukujac. Widac bylo jego zadowolenie
-udalo sie- myslal - wzniecilem gniew i zlo w tym miejscu... moje krolestwo rosnie...

Myslal i pisal czekajac...
Elaraldur
PostWysłany: Śro 12:36, 10 Paź 2007   Temat postu:

<Gdy zalegla cisza i niepewnosc, mroczny rozglądając się ze swego kata w koncu sie ruszyl. Siegnal po kolejny dzban wina a z plecaka wyciagnal nowy kielich.
Przez chwilę mocowal sie to z korkiem, to z butelka, az w koncu dalo slyszeć się tylko znany juz wszystkim dzwiek odkorkowanej butelki. Nalał powoli trochę trunku do naczynia i pociagnal mocny łyk. Spojzał spod łba na Gornana i uniosl w jego strone kielich... patrzac hmm... starajac sie patrzec w oczy przyjaciela wypil kolejny lyk. Parszywy usmiech pojawil sie na jego twarzy po czym powoli spojżał na przybysza i wlepił w nim swoj wzrok>
-Niech go szlag, morda parszywa <szepnal sam do siebie>
<Teraz pozostalo mu tylko czekać>
Gornan
PostWysłany: Wto 22:26, 09 Paź 2007   Temat postu:

-Zaczyna się!
Szybkim ruchem ręki, mroczny zabrał butelkę ze stołu i siadł w swoim fotelu. Popijając co chwilkę trunek, spoglądał to na "oszalałego" przyjaciela, to na zakapturzonego przybysza. Wytarł kolejną krople krwi spod oka.
-To się zaczyna robić dość dziwne..
W karczmie rozbrzmiewał dźwięk szarpanych strun instrumentu i gardła, szum zamieci za oknem i dziki śmiech Elaraldura.
-No, aż muszę się napić [szepnął sam do siebie]
Shastaan
PostWysłany: Wto 18:43, 09 Paź 2007   Temat postu:

- Jak chcesz. Czekaj sobie na kogo chcesz. Mnie nie wadzi twoje czekanie - powiedział po chwili rycerz i odwróciwszy się ruszył w stronę ławy w rogu sali, przy której zwykł siedzieć.

Zrobiwszy jeden krok odwrócił się gwałtownie i z rozmachem uderzył przybysza prosto w zęby pięścią odzianą w ciężką rękawice koszmaru.

- Zapomniałbym - dodał pochylając się nad postacią. - Czekając sobie na tego, na którego czekasz, pamiętaj, że jeśli komukolwiek z naszych gości lub gospodarzy stanie się krzywda z twojego powodu, tobie stanie się niemniejsza. Podkreślam, że niekoniecznie taka sama.

To mówiąc wytarł rękawicę z krwi w odzienie przybysza i spokojnie odszedł w stronę ławy.
Valenaris
PostWysłany: Wto 16:41, 09 Paź 2007   Temat postu:

...Skóra mrocznego nabrała swój zwyczajny odcień, krew, dotąd bierna, zaczęła pulsować w żyłach, a klatka piersiowa poruszała się w równomiernym rytmie oddychania.
...Zagubiona dusza w końcu wróciła na swoje miejsce, niczym wędrowiec po kilku latach rozłąki z domem.
Valenaris na nowo zaczął żyć...
Jednak spał sobie smacznie.
Gornan
PostWysłany: Wto 6:27, 09 Paź 2007   Temat postu:

Ze spokojem, mroczny wstał i przeciągnął się. Oczy wiszące nad zakapturzoną postacią rozbłysły i pojawił się zarys sylwetki Bezdusznego.

- Grzecznie zapytał, a Ty grzecznie odpowiesz. W innym wypadku wyjdziesz stąd czym prędzej. Nie sądzę byś chciał walki, gdyż albo zginiesz, albo my.. Tak czy siak odpowiedzi nie uzyskasz rezygnując z grzeczności..

Kolejne słowa były zbyt ciche i zbyt szybkie by mogli je usłyszeć zgromadzeni. Jednak gdy padły, z oka mrocznego spłynęła kropla krwi..
Gość
PostWysłany: Wto 1:07, 09 Paź 2007   Temat postu:

Postac przerwala pisac i podniosla glowe w strone postaci ktora zaczyna go irytowac. Uchylil lekko kaptur by pokazac kawalek ochydnej geby.

- natrecie - odrzekl - nie jestem czlowiekiem! - groznie dodal
- Jesli masz troche oleju w glowie siadaj ze swoimi kamratami i nie odzywaj sie wiecej do mnie...albo podzielisz los karczmarza. Nie na ciebie czekam!

Postac znow zakryla odkryta czesc twarzy i ponownie zaczela pisac...
Khurm
PostWysłany: Pon 11:42, 08 Paź 2007   Temat postu:

<sytuacji powagi dodało intensywniejsze poszarpywanie strun instrumentu, które za chwilę całkiem ucichło a z zacienionego rogu izby coś błysnęło i cicho przeszywajac powietrze wbiło się głucho w belkę stropową obok postaci, zaraz po tym na powrót słychać było poszarpywanie strun instrumentu oraz głosowych>
Shastaan
PostWysłany: Nie 10:52, 07 Paź 2007   Temat postu:

- Tejak'arr, Goth - powiedział do Golbera Velthler nie spuszczając z oczu człowieka - Właśnie staram się to ustalić.
Elaraldur
PostWysłany: Nie 10:51, 07 Paź 2007   Temat postu:

<Popatrzyl>
Forum gry Klondike: http://forum.freeware.info.pl/viewforum.php?f=4
Khurm
PostWysłany: Sob 22:27, 06 Paź 2007   Temat postu:

<a z zacienionego rogu izby wciąż dochodziły odgłosy szarpanych strun, zarówno instrumentu jak i głosowych>
Shastaan
PostWysłany: Sob 8:23, 06 Paź 2007   Temat postu:

Velthler wstał powoli z ławy i wolnym krokiem podszedł karczmarza by ocenić sytuacje i posłać go do Sivara lub Isheala po leczenie po czym zwrócił się do człowieka.

- Masz możliwość powiedzieć co tu robisz, czego chcesz. Nie marnuj jej.
Khurm
PostWysłany: Pią 23:23, 05 Paź 2007   Temat postu:

<z zacienionego rogu izby dobiegało szarpanie strun i pochrumkiwanie do rytmu, ktoś tam walił głową w ławę, ktoś przytupywał, ogólnie darcie ryja i kota>

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group